- Jeżeli samolot nadaje się, by dać mu drugie życie i zwrócić go niebu, staramy się to zrobić - dodaje Maciejewski. Za jego plecami, w hangarze na lotnisku w Mielcu, stoi odrestaurowywana właśnie maszyna typu TS-11 Iskra. Choć "w kamasze" już nie wróci, może dalej przemierzać przestworza według procedur lotnictwa cywilnego.
Iskry to odrzutowe samoloty szkolno-treningowe, produkowane niemal do końca lat 80. ubiegłego wieku właśnie w Mielcu, za sterami których pierwsze szlify zdobywał niejeden późniejszy pilot broniących obecnie polskiego nieba amerykańskich F-16. W hangarze stoi ich kilka, ale to niejedyne przywrócone niebu przez mieleckich entuzjastów samoloty.