- My możemy przypuszczać, że to pojedynczy osobnik, trudno określić wiek, ale przypuszczamy, że to trzy lub czteroletni niedźwiedź, który już się usamodzielnia, już wypuścił się trochę dalej. Prawdopodobnie, patrząc na porę roku to potrzeba poszukiwania pożywienia gdzieś go skłoniła do takiego dalszego odejścia. Przypuszczamy, że przywędrował z Bieszczad - mówi nadleśniczy Grzegorz Wojtanowski z Nadleśnictwa Gromnik.
Zwierzę najprawdopodobniej może powrócić do Bieszczad, jednak należy się spodziewać, że co jakiś czas niedźwiedź będzie gościł w rejonie Tarnowa. O tym, że mógł on pojawiać się w tu już wcześniej leśnicy i mieszkańcy mówili od kilku lat.
- Takie informacje sporadyczne były od osób postronnych przechodzących nasze lasy, też od leśniczych. Bardzo rzadko, ale były ślady, to był zarysowania na drzewach, na korze, były odchody jakieś dwa lata temu w rejonie Pasma Brzanki, a więc od tego południowego wschodu powiatu tarnowskiego. Nie było to jednak nigdy potwierdzone - zauważa nadleśniczy Grzegorz Wojtanowski.
Nadleśniczy Grzegorz Wojtanowski radzi zachować spokój i nie rezygnować z leśnych wędrówek. - Człowiek szczerze mówiąc nie jest obiektem zainteresowania niedźwiedzia. To raczej działa w ten sposób, że jeżeli niedźwiedź poczuje się w jakiś sposób zaskoczony, częściowo zagrożony to wtedy reaguje bardziej niebezpiecznie. Jeżeli po lesie spacerujemy drogami leśnymi, szlakami turystycznymi to mamy też dobrą widoczność, więc tutaj nic się raczej nie zdarzy - mówi.
W razie spotkania z niedźwiedziem służby leśne radzą zachowanie spokoju i ostrożne wycofanie się z jego pola widzenia. Nadleśniczy dodaje również, żeby w czasie leśnych wędrówek rozmawiać, tak by zwierzęta nie były zaskoczone obecnością ludzi.