Grzegorz Braun w niedziele spotkał się z mieszkańcami Mielca i okolic. W Samorządowym Centrum Kultury przedstawi swoją wizję Polski, która miała by być niezależna od zewnętrznych wpływów, postawił na bezpieczeństwo militarne kraju.
Mój program jest dość ścisłą ewidencją, pełnym spisem tych wszystkich niepokojów, obaw i jednocześnie tęsknot moich rodaków. Moi rodacy wiedzą, że grozi nam popchnięcie do wojny i ja mówię wyraźnie Wojska Polskiego na Ukrainę nie poślę, na żadną cudzą wojnę nie puszczę - mówi Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta Polski.
Na spotkanie z kandydatem na prezydenta Polski przyszły liczne tłumy, wręcz brakło miejsc a wiele osób wystąpienie Brauna słuchało na stojąco.
Ja chce być Polakiem, chce by moje dzieci mogły się bezpiecznie wychować i normalnie żyć w Polsce, u siebie, na swoim. To nie będzie możliwe jeśli zgodzimy się na kontynuację dotychczasowej polityki. Jak to jest polityka? To jest zielony ład, zaoranie polskiego rolnictwa, zasypanie polskiego górnictwa, to jest pakt migracyjny czyli przemienienie Polaków w szarą masę, zmarginalizowanie we własnym kraju, to jest wpychanie nas w wojnę. Ja się na to nie zgadzam, ja tę politykę chcę odrzucić ale nie mogę jej odrzucić sam za siebie skutecznie, możemy to zrobić tylko wszyscy razem i na to namawiam, odrzućmy politykę, która nas doprowadza do bankructwa, zawyża nasze rachunki za prąd, za gaz, uwolnijmy polską gospodarkę, odrzućmy roszczenia żydowskie, upomnijmy się o prawdę historyczną i o prawa i wolności konstytucyjne - wyjaśniał Braun.
Odniósł się do słów ambasadora Ukrainy Wasyla Bodnara, który w ostatnich dniach powiedział, że jeśli Polska nie wyśle swoich wojsk na Ukrainę, nie ma co liczyć na udział w odbudowie kraju.
Z takimi ludźmi Polska nie powinna prowadzić żadnych uprzejmych dialogów, ten pan ambasador na ochłodę powinien wrócić do Kijowa i trzeba by się w ogóle zastanowić czy my z Kijowem, Żeleńskiego i jego rzeźników potrzebujemy utrzymywać relacje dyplomatyczne na tak wysokim, zaszczytnym poziomie jakim jest wymiana ambasadorów, bo to są ludzie bezczelni - podsumował Braun.
Na spotkanie wiele osób przyniosło gaśnice, to symbol tegorocznej kampanii Brauna.
To jest symbol, który towarzyszy mi w tej kampanii a symbol pojemny. To przecież chodzi nie tylko o tą konkretną sprawę, o odrzucenie uzurpacji, roszczeń do dominacji żydów nad Polakami, co jest faktem i temu się sprzeciwiam i oświadczam, że wznowię ekshumację w Jedwabnym a roszczenia żydowskie i odrzucę, ale chodzi w ogóle o świadomość, coraz bardziej powszechną wśród Polaków, że jesteśmy marginalizowani we własnym kraju i że na szczytach władzy realizowane są różne koncepcje i różne polityki ale nie koniecznie polskie i nie zawsze a może powiedzmy, najczęściej nie mające nic wspólnego z polska racją stanu i polskim interesem narodowym - podkreślał Braun.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich 18 maja, dwa tygodnie później ewentualna dogrywka w drugiej turze.