Dzień dobra to tak naprawdę święto dobroczynności wszystkich wolontariuszy, ale też wszystkich ludzi dobrej woli. Jest to taki dzień, w którym świętujemy czynienie dobra, bo tak naprawdę dobro czynimy codziennie, 365 dni w roku. Świętując dobro chcemy też tworzyć wspólnotę i myślę, że to co widzimy dziś tutaj to jest właśnie wspólnota. Nie robimy tego tylko dla świętowania, ale także niesiemy pomoc. W tym roku chcemy pomagać naszym seniorom.
Na rodzinnym festynie w Trześni pojawiło się wiele atrakcji. Było losowanie nagród, niektórzy zaś mogli poczuć się jak strażacy, biorąc udział w zabawach, organizowanych przez Straż Pożarną. Na miejscu zjawiło się też mieleckie Bractwo Rycerskie Joanitów.
Jesteśmy tutaj, żeby przybliżyć społeczeństwu, jak mniej więcej wyglądało życie w XIII w. i czym charakteryzowało się średniowiecze. Młodzi adepci sztuki rycerskiej mogą nauczyć się tutaj podstaw walki mieczem, podstaw łucznictwa, a do tego poznać podstawy kaligrafii. Prowadzimy zajęcia dla dzieci, prowadzimy szkółkę rycerską, gdzie uczymy młodych adeptów, jak posługiwać się mieczem jednoręcznym. Kolejnym elementem naszych zawodów jest przecięcie mieczem jabłka na pieńku. Całość, myślę że, skierowana jest do młodszego społeczeństwa. Chcemy pokazać im, jak żyło się w średniowieczu. - mówią bracia Bartek i Bartek z mieleckiego Bractwa Joanitów.
Dniu Dobra przyświecał piękny cel pomocy potrzebującym. Była to również świetna okazja do tego, aby spędzić słoneczny dzień, integrując się w gronie przyjaciół. Nie była to pierwsza edycja tego wydarzenia i wiemy też, że na pewno nie będzie ostatnią. Świętowanie dobra wróci do Trześni za rok.