Do tej pory wywieźliśmy już 760 drzew. Ucierpiały przede wszystkim cztery parki, a mianowicie park przy ulicy Korczaka, Kazimierza Wielkiego, Góry Cyranowskiej oraz z Parku Honorowego Krwiodactwa – informuje Krzysztof Szostak, zastępca prezydenta Mielca.
Prace porządkowe powoli zbliżają się ku końcowi, dla bezpieczeństwa część tych zielonych terenów w dalszym ciągu jest wyłączona z użytkowania.
Pozostały jeszcze do uporządkowania karpy korzeni, które są bardzo niebezpieczne, dlatego cały czas jest utrzymana decyzja o zakazie wstępu do tych parków. Cały czas firmy pracują, aby wyczyścić, zinterwenizować i zabezpieczyć wszystkie drzewa, które przynoszą niebezpieczeństwo czy to przewrócenia samowolnego, czy to przeszkadzają po prostu w użytkowaniu. Chcemy te parki po prostu przywrócić mieszkańcom – dodaje Krzysztof Szostak, zastępca prezydenta Mielca.
Na miejsce usuniętych drzew władze miasta planują nowe zasadzenie drzew tak, aby przywrócić parkom ich dawny urok.
Jeśli chodzi o nasadzenie zastępcze, zaczniemy od zorganizowania planu zasadzeń tak, aby te parki zostały ponownie zaprojektowane, były bezpieczne, byśmy w przyszłości uniknęli podobnej katastrofy – wyjaśnia Krzysztof Szostak, zastępca prezydenta Mielca.
Mieszkańcy pytają, co stanie się z powalonym drzewem. Władze miasta spieszą z wyjaśnieniem.
To drzewo, które zostało pozyskane, ono zostało przewiezione na ZUOK i będzie sprzedane prawdopodobnie w formie aukcji, w której będzie mógł wziąć udział każdy chętny, kto się zgłosi. Będzie to aukcja ogłoszona publicznie – tłumaczy Krzysztof Szostak, zastępca prezydenta Mielca.
Koszty usunięcia szkód dochodzą do pół miliona złotych.