Policjanci w towarzystwie strażaków pojawili się we wtorek wieczorem pod drzwiami jednego z mieszkań w Lusowie. Mieli informację, że w środku można znajdować się 71-letnia kobieta, która od dłuższego czasu nie daje znaku życia. W lokalu znaleziono jej ciało. Jak przekazuje rzecznik wielkopolskiej policji młodszy inspektor Andrzej Borowiak, głowa kobiety była oddzielona od korpusu.
- Od momentu zgonu, według wstępnych ocen specjalistów z zakresu medycyny sądowej, minęło około czterech dób. Stan rozkładu zwłok nie tłumaczy, czemu doszło do oddzielenia się głowy od reszty ciała - przekazuje policjant.
Funkcjonariusze podkreślają, że ciało kobiety było w zamkniętym mieszkaniu. W środku nie było śladów, które wskazywałyby, że doszło do włamania. Nic też - według ocen policjantów - nie zniknęło.
- W pomieszczeniu był pies. Na tym etapie nie chcemy przesądzać, czy mógł on przyczynić się do uszkodzenia ciała 71-latki - podkreśla Borowiak. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady w mieszkaniu i rozpytali sąsiadów 71-latki.
Borowiak wskazuje, że na tym etapie policjanci nie wykluczają żadnej z wersji. - Czekamy na wyniki pracy medyków sądowych. Zbadają oni między innymi mechanizm, który doprowadził do oddzielenia głowy od ciała. Na tej podstawie będziemy wiedzieć, czy zwłoki zostały uszkodzone ostrym narzędziem, na przykład nożem, czy też przyczynić się do tego mogły zwierzęta lub gryzonie - mówi policjant.