Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

40 pacjentów i jeden lekarz. Chcieli zawiesić działanie oddziału psychiatrycznego dla dzieci, ale wojewoda się nie zgodził

Łańcut (woj. podkarpackie). Jedyny na Podkarpaciu kliniczny oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży wstrzymał przyjęcia nowych pacjentów. Jak informują władze Centrum Medycznego w Łańcucie, po tym, jak jeden z dwóch psychiatrów złożył wypowiedzenie, wkrótce nie będzie komu leczyć dzieci. Od 1 stycznia 2023 roku planowano zawiesić działalność oddziału. Urząd wojewódzki nie zgodził się jednak na taki krok.

 

Od 29 listopada jedyny w regionie stacjonarny oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży Centrum Medycznego w Łańcucie pod Rzeszowem wstrzymał przyjęcia nowych pacjentów. To efekt braku personelu na i tak już przeładowanym oddziale, w którym na 24 miejsca lekarze przyjmują nawet 40 osób. W dodatku jest to jedyna na Podkarpaciu całodobowa placówka dla nieletnich.

- Mamy 32 pacjentów na 24 łóżka. Jest lista dzieciaków czekających w kolejce, jakieś 20 pacjentów i kolejni pacjenci czekają w kolejce do przyjęcia na oddziałach pediatrycznych. My spróbowaliśmy troszkę zblokować to przyjmowanie pacjentów ze względu na bark kadry lekarskiej, bo w takim składzie nie jesteśmy w stanie zapewnić opieki dzieciom hospitalizowanym w oddziale – tłumaczy lekarz Małgorzata Pruchnik-Surówka, specjalista psychiatrii dzieci i młodzieży.

Lokalni politycy tłumaczą, że problemem nie są pieniądze, a niedobór specjalistów.

- Dla Podkarpacia nieco ulegnie zmianie w momencie, kiedy będziemy odczuwali większe zainteresowanie pracą w regionie lekarzy specjalistów, co wiążę się przede wszystkim z tym, że wydział lekarski uzupełnia braki kadrowe specjalistami, którzy kończą studia na Uniwersytecie Rzeszowskim – powiedziała Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki.


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
umiarkowane opady deszczu

Temperatura: 18°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
ReklamaAdvertisement
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test