Wczoraj, funkcjonariusz z rzeszowskiej komendy, przed służbą, odprowadzając do szkoły swoje dziecko, zauważył starszego mężczyzną, który wychodząc ze szkoły, trzymał się za klatkę piersiową. Wyglądało to tak, jakby miał trudności z oddychaniem. Gdy policjant parkował auto, do mężczyzny podeszła jego żona i zapytała się, czy nie potrzebuje on pomocy. Okazało się, że mężczyzna ma kłopoty z sercem i odczuwa ból w klatce piersiowej. Chwilę później stracił przytomność.
Policjant bez chwili zawahania wybieg z samochodu. Wniósł nieprzytomnego seniora do szkolnego holu. Polecił żonie, aby zadzwoniła po pogotowie, a pracownicę szkoły poprosił o przyniesienie przenośnego defibrylatora.
Sam w tym czasie rozpoczął udzielanie pierwszej pomocy. Udrożnił drogi oddechowe mężczyzny, a ponieważ nie oddychał, a jego tętno było niewyczuwalne, wspólnie z kobietą, która była świadkiem tego zdarzenia, przystąpił do czynności resuscytacyjnych. Prowadzili ją do przyjazdu karetki pogotowia. Jeszcze przed jej przyjazdem poszkodowany odzyskał przytomność. Dalsze czynności przejęli ratownicy medyczni. Po wstępnym zaopatrzeniu przewieźli seniora do szpitala.
Wieczorem funkcjonariusz skontaktował się ze szpitalem. Okazało się, że mężczyzna żyje.
Udzielającym pomocy był policjant wydziału kryminalnego rzeszowskiej komendy miejskiej. Funkcjonariusz posiada przeszkolenie ratownicze, w tym zakresie szkoli również swoich kolegów.