Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Uwaga! Oszuści podający się za pracowników banku - nadal działają

W ciągu ostatnich tygodni, kolbuszowscy policjanci odnotowali wiele oszustw metodą na tzw. „pracownika banku”. Funkcjonariusze apelują o rozsądek i rozwagę, zawsze kiedy mamy do czynienia z internetowymi transakcjami finansowymi. Pamiętajmy, że przestępcy za pomocą różnorodnych „legend” starają się ograbić nas z oszczędności. Ofiarą tego typu oszustów padła mieszkanka powiatu kolbuszowskiego. Zmanipulowana przez przestępców straciła ponad 50 tys. złotych.
  • Źródło: PODKARPACKA POLICJA

Kilka dni temu, do kolbuszowskiej jednostki policji zgłosiła się oszukana mieszkanka powiatu kolbuszowskiego, która złożyła zawiadomienie o przestępstwie.

Z relacji kobiety wynikało, że zadzwonił do niej mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik banku. Poinformował ją, że jej dane zostały wykorzystane do złożenia wniosku kredytowego. Kiedy kobieta poinformowała, że nie składała żadnego wniosku, rozmówca stwierdził, że prawdopodobnie jest to próba wyłudzenia kredytu. Następnie przekierował rozmowę do innego mężczyzny - rzekomo zajmującego się „bezpieczeństwem w banku”. Ten potwierdził, że doszło do próby wypłacenia środków z konta kobiety w Warszawie. Pod pretekstem  zatrzymania wypłat, poprosił kobietę o podanie kodu BLIK. W trakcie dalszej rozmowy, pokrzywdzona kilkukrotnie udostępniała mu kody, za pomocą których oszuści wypłacili pieniądze w bankomatach w Warszawie. Następnie oszust, pod pozorem zabezpieczenia pozostałych na jej rachunku  środków, polecił jej wybrać pieniądze z konta i wpłacić do wpłatomatu na podany przez niego kod.

Niestety oszuści nie poprzestali na tym. Przekonali kobietę, że na jej dane ktoś usiłował zaciągnąć kredyt w innym mieście więc aby „przechytrzyć” oszusta, musi ona zaciągnąć prawdziwą pożyczkę. W ten sposób zdolność kredytowa kobiety spadnie i tamta pożyczka nie zostanie udzielona. Zmanipulowana, udała się do banku, gdzie pożyczyła pieniądze, które następnie za namową fałszywego pracownika banku wpłaciła do wpłatomatu na podany przez niego kod.  

W wyniku transakcji, mieszkanka powiatu kolbuszowskiego straciła ponad 50 tys. złotych.


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 15°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test