Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Listopadowe spotkanie DKK w Bibliotece w Podleszanach

  • Źródło: SOIKS

Gdy na dworze zimno i deszcz, z domowych kątów wyziera nuda, to pora by odwiedzić naszą bibliotekę. Tu zawsze miło spędzisz czas i czeka Cię wiele niesamowitych przygód, ukrytych na kartach nieprzeczytanych dotąd książek. A wraz z paniami z DKK możesz szczegółowo je omówić i podzielić się swoimi refleksjami i wrażeniami.

We wtorkowe popołudnie 26 listopada omawialiśmy książkę Małgorzat Garkowskiej „Wybór matki”. Na kartach powieści autorka przedstawia nam wymowny portret powojennej, gorzkiej rzeczywistości. Jest rok 1946. Główna bohaterka – Michalina, wraca ze swoją przybraną córeczką do rodzinnego domu w Płocku. Zamieszkuje z mamą i bratem i liczy na to, że z biegiem czasu uda się jej zapomnieć o konspiracyjnej działalności i okrucieństwach wojny, których doświadczyła. Próbuje normalnie żyć. Podejmuje pracę w płockim szpitalu, gdzie poznaje Piotra, młodego lekarza. Pomiędzy nimi rodzi się uczucie. Ale Michalina pragnie odnaleźć ojca dziewczynki, Jana. Podejmując poszukiwania przyjaciela z czasów okupacji uruchamia cały szereg zdarzeń, które zagrożą życiu jej i bliskich. I zmuszą do dokonania wyboru i podjęcia drogi, z której nie będzie odwrotu.

Małgorzata Garkowska przybliża czytelnikowi trudne, powojenne czasy. W tworzącej się dopiero Polsce Ludowej nic nie jest do końca proste. Rządzący krajem komuniści za wszelką cenę chcą dorwać osoby współpracujące z Armią Krajową. Urząd Bezpieczeństwa poluje nie tylko na tych związanych z ruchem oporu, ale także na tych, co nie chcą podporządkować się nowej władzy. Bezwzględni funkcjonariusze z chorymi ideologiami decydują o ludzkim losie. Przed takimi ludźmi stanie nasza bohaterka Michalina. Jak potoczą się jej losy? Czy odnajdzie ojca Julki? Jaką cenę za to zapłaci? My już wiemy. A państwa zachęcamy do lektury. Naprawdę warto!

„Wybór matki" to nie tylko piękna opowieść z historią w tle, ale także o tym, ile jesteśmy w stanie zrobić dla miłości i o trudnych wyborach i ich konsekwencjach, na które nie zawsze jesteśmy gotowi.

 

Justyna Ryczek – bibliotekarz i moderator DKK w Podleszanach


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 16°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklamadotacje dla MŚP
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test