Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama dotacje unijne dla firm
Reklama
Reklama

I Gala Klubu Biznesu na Morzu

Ludzie świata biznesu spotkali się na I Gali Klubu Biznesu na Morzu. Była to okazja do poznania się, nawiązania relacji, wymiany doświadczeń i budowania kontaktów wśród przedsiębiorców. W wydarzeniu udział wzięło 140 partnerów, sponsorów i uczestników, których połączyła idea biznesowych rejsów.

 - Naszych członków, osób, które z nami pływają jest ponad 200, chcieliśmy tak zrobić, żeby mogli się ze sobą poznać, ponieważ nie każdy pływa na każdym rejsie. Rejsy odbywają się trzy razy do roku, teraz być może będzie to częściej, ale osoby, które były na rejsie styczniowym, niekoniecznie były też na rejsie majowym i dlatego nie zdążyły się poznać. To jest takie spotkanie, które powoduje, że mogą się tutaj zobaczyć, poznać między sobą, a także zaprosiliśmy fajnych przedsiębiorców, którzy mają bardzo duże biznesy i opowiadali o tym jak można skalować biznes do takiego poziomu – wyjaśnia Rafał Wiśniewski, prezes Roseti Polska Sp. z o.o.

O skalowaniu biznesu opowiadali ci, którym udało się rozwinąć swoje firmy do ogromnych rozmiarów. Do dyskusji zaproszono Beatę Drzazgę, Roberta Dankiewicza i Dominika Wieczorka. Każdy z przedsiębiorców miał inną wizję na biznes i każdy z nich odniósł sukces. 

 - Osoby, które zaczynają powinny nastawić się na to, że nie od razu jest work-life-balance, że trzeba też poświęcić troszeczkę życia na biznes, że mają się nie bać, iść odważnie i muszą wiedzieć, że będą robić błędy, muszą robić błędy. Często tak jest. Często otrzymuję takie pytania "pani Beato, co mam zrobić, żeby tylko błędów nie popełniać?", oczywiście, że wszyscy tego nie chcemy, ale jeśli to zrobimy to trzeba wstawać z kolan i iść za swoją pasją. Jak będą zatrudniać ludzi to trzeba ich bardzo szanować, trzeba zatrudniać ludzi z podobną energią, i którym pokażą szacunek – podpowiada Beata Drzazga, założyciel BetaMed S. A., Dono da Scheggia, Drzazga Clinic, Global Impact Beata Drzazga i Beata Drzazga Fundation. 

 - Była bardzo ciekawa rozmowa, bo było o skalowaniu biznesu, czyli o czymś, o czym każdy marzy, a nie każdy doświadcza. Co my tutaj robimy? My się tu poznajemy i nabieramy doświadczeń właśnie z takich paneli i też się dobrze bawimy – mówi Tomasz Marczewski z M.M. Druk Serwis Sp. z o.o.

Przedsiębiorcy przekonują, że takie wydarzenia są potrzebne.

 - Gala Biznesu to na pewno bardzo duża wartość dla nas biznesmenów, to połączenie wartości merytorycznej, połączenie wspólnych pasji, połączenie wyzwań, które możemy razem rozwiązywać - zauważa Dominik Wieczorek z DominoPack Group.

 - Największą wartością jest przede wszystkim to, że spotykają się tu ludzie, którzy myślą podobnie o biznesie, mają szerokie kontakty, a przede wszystkim doświadczenie, co jest niewątpliwie bardzo ważne z punktu widzenia tego, że każdy z nas jest na innym etapie rozwoju swojej organizacji. Każde rozmowy, które mamy okazję prowadzić zarówno w tej części formalnej jak i nieformalnej są budujące i dzięki nim zdobywając cenne doświadczenia możemy inspirować się do budowania swoich biznesów - podkreśla Paweł Karpiński, prezes zarządu Wiso Group.

W Gali Klubu Biznesu na Morzu udział wzięli przedstawiciele różnych branż gospodarki. 

 - My jesteśmy brokerem ubezpieczeniowym, który ubezpiecza od małych firm do dużych przedsiębiorstw korporacyjnych. To, co nas wyróżnia od konkurencji to to, że nie jesteśmy korporacją, podchodzimy do klienta indywidualnie i pomagamy w codziennych problemach, jak np. likwidacja szkód, pomagamy wyjść naprzeciw niektórym problemom jak odrzucenie roszczeń, jak branża transportowa - tłumaczy Marcin Warzyca z Galicja Brokres.

 - My pracujemy w przemyśle, to są dwa zakłady produkcyjne, w których produkujemy folie stretch, tuleje tekturowe, świadczymy też usługi transportowe. Nie jest to łatwy biznes, to biznes, który obecnie dotyka korekta tytułu mniejszego popytu w skali całego biznesu tak więc uważam, że ten biznes ma dużo wyzwań. Od momentu produkcji do sprzedaży jest bardzo daleki, długi proces - wyjaśnia  Dominik Wieczorek z DominoPack Group.

 - Moja firma, którą mam okazję prowadzić wraz z moim wspólnikiem, który też jest obecny na tej gali zajmuje się wdrażaniem standardów opartych na międzynarodowych normach ISO, tą to takie standardy jak 9001, czyli system zarządzania jakością, czy standardy coraz bardziej popularne z uwagi na to, że żyjemy w czasach gdzie coraz bardziej liczy się jakość, cena, ale także liczy się ślad węglowy i to ile w związku z realizowanymi procesami produkcyjnymi i usługowymi zostawiamy śladu w środowisku - mówi Paweł Karpiński, prezes zarządu Wiso Group.

I Gala Klubu Biznesu na Morzu był to czas na wystąpienia i prezentacje. Wyróżniono też inspirujących przedsiębiorców i tych, którzy od lat korzystają z oferty rejsów. 

 - Rejsy Klubu Biznesu to jest tak naprawdę taki powolny networking. Najczęściej gdy spotykamy się na spotkaniach networkingowych, wymieniamy się szybko wizytówkami, mamy parę minut by powiedzieć o swojej działalności, czego szukamy i co chcemy zrobić, natomiast bardzo rzadko bardzo szybko przekłada się to później na biznes. Brakuje czasu, żeby dograć szczegóły, aby przekuć to na biznes trzeba umówić się i tak na spotkanie, pojechać do tego klienta, żeby z nim porozmawiać. Tu odwracamy tę sytuację. Mamy ludzi z czystym umysłem, spokojną głową, zostawiają problemy gdzieś daleko, siedzą na statku, zwiedzają piękne miejsca na świecie i mogą zupełnie spokojnie w luźnej atmosferze porozmawiać o biznesie. Mamy przygotowany program tak, że dokładnie wiemy, kto czym się zajmuje, przez to możemy porozmawiać o konkretnych pomysłach, które zaczerpnęliśmy podczas prezentacji danego członka - wyjaśnia Rafał Wiśniewski, prezes Roseti Polska Sp. z o.o.

Więcej informacji na temat rejsów można znaleźć na stronie internetowej Roseti Polska w zakładce Klub Biznesu na Morzu. 


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 17°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 12 km/h

Reklama
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test