W związku z informacjami, które pojawiają się w kontekście wypadku na mieleckim basenie, w którym ucierpiała 12-letnia dziewczynka, Podkarpacka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Mielcu wyjaśnia, że czas dojazdu karetki z Padwi Narodowej (była to jedyna wolna w tym czasie karetka, inne wyjechały do pacjentów) to 15 min. 41 sek., a nie 20 minut jak podały niektóre lokalne media w Mielcu.
Oświadczenie PSPR w Mielcu
Od przekazania zgłoszenia z dyspozytorni w Rzeszowie do przyjęcia go w PSPR Mielec minęło 8 sekund. Licząc od tego momentu, wyjazd naszej karetki nastąpił w ciągu 39 sekund.
Pozostałe karetki systemu, które stacjonują w Mielcu, interweniowały w tym czasie w związku z wcześniej zgłoszonymi przypadkami zagrożenia życia pacjentów. Dwa dotyczyły duszności, jeden drgawek u dziecka.
Ponadto, w drodze z Padwi Narodowej do Mielca, kierowcy, który zmagał się ze śliską, oblodzoną nawierzchnią i mgłą, udało się rozwinąć prędkość średnio do ok. 97 km/h. Większa stanowiłaby duże zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Nie znaczy to jednak, że nie dostrzegamy, jako dyrekcja mieleckiego Pogotowia, problemu, jakim jest niewystarczająca ilość karetek systemu w Mielcu i dyspozytornia w Rzeszowie, a nie na miejscu - podkreśla dr n. med. Grzegorz Gałuszka, dyrektor PSPR w Mielcu .
- Nie ma żadnych wątpliwości, że im szybszy dojazd ambulansu do pacjenta, tym lepiej. Co prawda, nie mając dyspozytorni w Mielcu, nie mamy wpływu na to, jak karetki są dysponowane, ale naszą odpowiedzialnością jako dyrekcji jest m.in. ich dobry stan, niezawodność techniczna, a także liczba podstacji. Z myślą o większej dostępności karetek tworzymy np. podstację w Przecławiu. W Mielcu i wszystkich podstacjach karetki są nowe, doskonale wyposażone, regularnie serwisowane, tak jak cały sprzęt. Mamy świetnie wykształconych pracowników.
Brakuje nam tylko kontraktu z NFZ-em na więcej zespołów ratownictwa. Nie siedzimy jednak bezczynnie, staramy się o to. Cały czas monitujemy w sprawie dodatkowych zespołów w Ministerstwie Zdrowia, NFZ-cie, Urzędzie Wojewódzkim. Także w tej sytuacji nie zamierzamy bezczynnie czekać na rozwój wydarzeń. Jako dyrektor będę spotykał się z osobami mogącymi podjąć, niezbędne z naszego punktu widzenia, decyzje w tej sprawie. Z pewnością skieruję także stosowne pisma, by w tej sytuacji po raz kolejny zawalczyć o większą ilość zespołów ratownictwa, czyli karetek systemu w Mielcu i okolicach - podkreśla dyrektor.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w sobotę 28 grudnia na basenie MOSiR w Mielcu przy ul. Solskiego, to tam zauważono dziewczynę, która znajdowała się pod wodą, ratowników będących na basenie o tym fakcie poinformowała kobieta kąpiąca się obok. Sprawą zajmuje się prokuratura.