Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Królewski Balet Klasyczny w Mielcu

Spektakl baletowy „Dziadek do orzechów” Piotra Czajkowskiego w wykonaniu Królewskiego Baletu Klasycznego, który odbył się w Domu Kultury SCK w Mielcu okazał się wielkim sukcesem. Sala widowiskowa wypełniła się po brzegi widzami spragnionymi magii baletu klasycznego. Dyrektor Królewskiego Baletu Klasycznego Marcin Rolczyński podkreślił w rozmowie, że zespół przywiązuje szczególną wagę do zachowania klasycznych wartości.
Kliknij aby odtworzyć
Drogi użytkowniku! Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

Generalnie cały nasz zespół charakteryzuje się trochę innym spojrzeniem na klasykę, bo jesteśmy zwolennikami baletu klasycznego. Jest dużo obecnie klasyki, która zanika, jest moda bardziej na demi-klasykę, taniec współczesny, przez co naszym zdaniem trochę się zaniedbuje jednak tę kulturę tańca i staramy się przekazać w sposób trochę współczesny, ale zachowując te wartości klasyki po prostu jakby formy kostiumów, pewnego wyrazu emocji, żeby to było bardziej emocjonalne na twarzy nie tylko w gestach, żeby to było codzienne, ale jednocześnie z zachowaniem tej kultury tańca klasycznego. - zaznacza Marcin Rolczyński.

Królewski Balet Klasyczny to zespół wybitnych tancerzy z różnych stron świata, którzy swoją pasją i zaangażowaniem oferują publiczności spektakularne przedstawienia. Ich interpretacja „Dziadka do orzechów” łączy w sobie piękno muzyki i tanecznej ekspresji co czyni spektakl atrakcyjnym zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Jednym z tancerzy i zarazem dyrektorem artystycznym jest Alessandro Bonavita.

I feel very good, we're continous our performance in this beautyfull theatr today. I'm very happy and proud work in this country and feel very comfortable to feel this some amazing audience every night, so it's very big pleasure for me. Now it's single 4th year in Poland and start to know almost everything and I very like this country every year I discovery something new.- mówi Alessandro Bonavita.

Czuję się bardzo dobrze, kontynuujemy nasz występ w tym pięknym teatrze dzisiaj. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z pracy w tym kraju i czuję się bardzo komfortowo, mogąc każdego wieczoru czuć tę niesamowitą publiczność, więc jest to dla mnie ogromna przyjemność. Teraz jest to czwarty rok w Polsce i zaczynam poznawać prawie wszystko i bardzo podoba mi się ten kraj, co roku odkrywam coś nowego. - mówi Alessandro Bonavita.

Ta klasyczna opowieść osadzona w bożonarodzeniowej scenerii przedstawia podróż Klary do świata dziecięcej wyobraźni, pełnego magii i baśniowych postaci. W rolę droselmajera wciela się Wiktor Krakowiak – Chu.

Dzisiaj będę się wcielał w rolę droselmajera (drosselmeyer), czyli ojca chrzestnego Klary – głównej postaci, no i tak naprawdę sprawcę całego tego bożonarodzeniowego zamieszania. Typ działalności, który uprawiamy, jest wyzwaniem samym w sobie dlatego, że trzeba mieć na uwadze, że jest to teatr w ruchu, to oznacza, że wszystkie części składowe spektaklu podróżują razem z nami i tak naprawdę każdego dnia przyjeżdżamy na nową scenę i zastajemy inne warunki i to tak naprawdę, to jest ta trudność w tej specyfice pracy. - dodaje Wiktor Krakowiak – Chu.

Spektakl „Dziadek do orzechów” w wykonaniu Królewskiego Baletu Klasycznego to doskonała okazja do spędzenia wspólnego czasu w gronie rodzinnym. Muzyka Piotra Czajkowskiego, uznawanego za mistrza gatunku, w połączeniu z choreografią, bogatymi kostiumami i scenografią tworzy niezapomniane widowisko dla widzów w każdym wieku.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 19°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test