Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Czy pączki mogą być zdrowe?

  • Źródło: nadesłane

W Tłusty Czwartek tradycyjnie jemy pączki. Ze względu na wysoką zawartość cukru, tłuszczu i kalorii, są one powszechnie uważane za niezdrowe. Czy to reguła? Ile pączków możemy spokojnie zjeść i jak sobie pomóc po tej konsumpcji? Odpowiadamy na te pytania ze specjalistką Aleksandrą Padło, dietetyczką Mościckiego Centrum Medycznego.

Czy wszystkie pączki są niezdrowe?

Pączki najczęściej kojarzone są z ciężkim, smażonym ciastem, bogatym w kalorie. Jednak zdrowe alternatywy stają się coraz bardziej popularne. - Możemy znaleźć przepisy na pączki z piekarnika, zawierające mniej tłuszczu, a także wersje z mąki pełnoziarnistej, które mają więcej błonnika i składników odżywczych – tłumaczy specjalistka. Warto też zwrócić uwagę na nadzienie. Zamiast mocno klasycznych marmolad, można wybierać przetwory owocowe z mniejsza ilością cukru.

Ile pączków zjeść bez szkody dla zdrowia?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, ponieważ tolerancja na cukry i tłuszcze różni się w zależności od osoby. Umiarkowane spożycie, na przykład jeden lub dwa pączki w Tłusty Czwartek, nie powinno wpłynąć na zdrowie osoby, prowadzącej zrównoważony styl życia. Kluczem jest ograniczenie ilości – warto pamiętać, że pączki są jedynie smakołykiem, a nie podstawą diety.

Co zrobić, gdy już zjemy pączki?

Po zjedzeniu pączków ważne jest, by zadbać o odpowiednie nawodnienie organizmu. - Woda pomoże w lepszym trawieniu i usuwaniu nadmiaru cukru – radzi dietetyczka. Istotna jest też aktywność fizyczna. Warto wybrać się na spacer lub wykonać lekkie ćwiczenia. Ruch pomoże spalić nadmiar kalorii i poprawi samopoczucie. - W kolejnych dniach po Tłustym Czwartku powinniśmy wrócić do zdrowych nawyków. Skupić się na świeżych warzywach, owocach, białku i pełnoziarnistych produktach, które pomogą nam zregenerować organizm – radzi Aleksandra Padło.

Pączki nie muszą być zatem wyłącznie niezdrowym przysmakiem, a mogą stać się częścią diety. Prawidłowe nawodnienie, aktywność i właściwe nawyki żywieniowe po uczcie pomogą nam cieszyć się tym wyjątkowym dniem bez szkody dla zdrowia. Życzymy Smacznego i Zdrowego Tłustego Czwartku!


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 12°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test