Bohater nie bez skazy – tak można podsumować wykład prof. Tadeusza Zycha dotyczący postaci słynnego partyzanckiego dowódcy, majora Hieronima Dekutowskiego „Zapory”.
Napisał tę książkę z kilku powodów. Po pierwsze na prośbę rodziny Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, po drugie, bo łączą go więzy wspólnego bytowania na wspólnej tarnobrzeskiej ziemi, po trzecie, bo jego życie było jakby wyjęte z sensacyjnego filmu – tak opowiadał o okolicznościach powstania książki „Przyjdzie zwycięstwo… prof. Tadeusz Zych podczas spotkania, które odbyło się 6 marca w Muzeum Historii Regionalnej „Pałacyk Oborskich”.
Nikt wcześniej nie zajął się monografią Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, był to więc kolejny ważny powód, dla którego prof. Tadeusz Zych napisał „Przyjdzie zwycięstwo… Major Hieronim Dekutowski „Zapora” 1918-1949”. – „Zapora” nie tylko został pozbawiony życia, ale wrzucono go w dół niepamięci – mówił prof. Zych .
Prof. Zych spotkał się z mieleckimi miłośnikami historii w Pałacyku Oborskich w przeddzień rocznicy śmierci majora Dekutowskiego. „Zapora”. Jego sylwetka została umieszczona na odsłoniętym
w 2022 r. pomniku Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych w Mielcu (na Górce Cyranowskiej).
Prof. Zych podkreślił też, że jednym z problemów, z jakimi historyk musi się mierzyć jest fakt, iż ludzie mają wyobrażenie o swoich bohaterach, iż są rycerzami bez skazy. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana i zwykle ludzie okazują się zdolni nie tylko do bohaterstwa, ale i czynów niegodnych. Tak też jest z postacią „Zapory”.
– Zderzenie naukowego aparatu z legendą jest bardzo trudne – podkreślał prof. Zych. – Skąd się bierze bohater, a Deputowski nim bez wątpienia był? – sam zadawał sobie pytanie autor książki. – Stawiam tezę, że bohaterem człowiek się nie rodzi, ale się nim staje – mówił, przechodząc do przedstawienia życiorysu „Zapory”. Podkreślał, że na późniejszą działalność „Zapory” miał wpływ dom rodzinny, harcerstwo, które było jego pasją, wybitni nauczyciele w gimnazjum i religijność wyniesiona z domu. To spowodowało, iż w 1939 r. był już ukształtowanym człowiekiem z mocnym systemem wartości. I choć nie brał udziału w kampanii wrześniowej, przedarł się przez Rumunię do Francji, potem Anglii, gdzie skończył podchorążówkę i zgłosił się do misji powrotu do kraju jako cichociemny. Profesor Zych podkreślał, iż powojenna działalność konspiracyjna żołnierzy AK wcale nie była wyborem, lecz koniecznością wymuszoną działaniami komunistycznego aparatu represji. Ostatecznie partyzanci pod koniec lat 40. pozostali całkowicie osamotnieni, ich szeregi infiltrowane przez agentów, do tego doszła zdrada najbliższych współpracowników. - Mieli wybór: albo umrę na własnych zasadach, w walce, albo w torturach, czy zabity strzałem w tył głowy. Dekutowski chciał żyć, dlatego usiłował przedostać się na Zachód – wyjaśniał sytuację „Zapory” prof. Zych.
Ostatecznie major Hieronim Dekutowski „Zapora” został ujęty i postawiony pod sąd, a 7 marca 1949 roku stracony.
Spotkanie z autorem monografii majora Dekutowskiego prowadził dyrektor Muzeum Regionalnego SCK w Mielcu, Jerzy Skrzypczak.