Zacięty bój od pierwszej minuty
Obie drużyny od początku meczu grały na wysokim poziomie, nie pozwalając rywalowi na wypracowanie większej przewagi. Stal Mielec, pomimo kilku momentów, w których wydawało się, że kontroluje przebieg gry, musiała mierzyć się z ambitnym zespołem z Legnicy, który nie zamierzał odpuszczać.
Pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem gospodarzy (14:13). Choć w pewnym momencie Stal odskoczyła na pięć bramek, drużyna gości nie pozwoliła na łatwe zamknięcie meczu i walczyła do ostatnich sekund.
Kluczowa końcówka i bohaterowie spotkania
W końcówce meczu kluczową rolę odegrał Marcin Głuszczenko, który zdobył pięć ostatnich bramek dla Stali. Po meczu skromnie przyznał, że tylko kończył dobrze wypracowane akcje: „To moi koledzy wypracowali te sytuacje, ja tylko rzucałem. Miałem trochę szczęścia” – powiedział zawodnik mieleckiego zespołu.
Świetne zawody rozegrał również bramkarz Dawid Dekarz, który przeciwko swojej byłej drużynie zanotował 11 udanych interwencji. Jego skuteczność między słupkami miała kluczowe znaczenie dla końcowego wyniku.
Trenerzy o meczu
Asystent trenera Handball Stali Mielec, Aliaksandr Bushkou, podkreślił, jak trudne było to spotkanie: „Wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą, ale rywale walczyli do końca. Widać, że liga zbliża się do końca i każdy walczy o punkty”.
Z kolei Marcin Głuszczenko przyznał, że drużyna czuła potrzebę odbudowania się po porażce w Koszalinie: „Ta porażka nas zabolała, dlatego chcieliśmy jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę. Być może presja była większa, ale najważniejsze, że wygraliśmy”.
Stal Mielec utrzymuje przewagę w tabeli
Zwycięstwo pozwoliło Handball Stali Mielec umocnić się na pozycji lidera Ligi Centralnej. Drużyna Roberta Lisa nadal ma dużą przewagę nad resztą stawki i pewnie zmierza w kierunku awansu do PGNiG Superligi.
Kolejne spotkania zapowiadają się równie emocjonująco, a kibice w Mielcu z pewnością mogą liczyć na kolejne widowiska pełne walki i sportowej pasji.