Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

"Kobiety będą się bały korzystać z ochrony zdrowia". Minister zdrowia podpisał rozporządzenie o "rejestrze ciąż"

Warszawa. W wkrótce w życie wejdzie rozporządzenie na mocy którego w Systemie Informacji Medycznej znajdą się dodatkowe dane, jak np. alergia, grupa krwi, a także ciąża. Według opozycji i części organizacji społecznych rozporządzenie ma na celu stworzenie tzw. rejestru ciąż. Projekt tych zmian od początku wzbudzał ogromne kontrowersje.
  • Źródło: TVN24/X-NEWS
"Kobiety będą się bały korzystać z ochrony zdrowia". Minister zdrowia podpisał rozporządzenie o "rejestrze ciąż"

Autor: x-news

Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie w piątek. Rozszerza ono katalog danych gromadzonych w elektronicznym Systemie Informacji Medycznej. Trafi tam m.in. informacja o ciąży pacjentki, a także inne dane, np. o alergiach, implantach czy grupie krwi, informacje o rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji. Rozporządzenie wejdzie w życie z początkiem października i wówczas podawanie tych danych, w tym również informacji o ciąży, będzie obowiązkowe, do tego czasu dobrowolne.

Zdaniem rzecznika resortu zdrowia Wojciecha Andrusiewicza, "rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania". Pomysł od samego początku wzbudzał jednak kontrowersje, szczególnie w kontekście zaostrzonego prawa aborcyjnego w Polsce przez Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej. Już jesienią ubiegłego roku, kiedy projekt rozporządzenia trafił do konsultacji, pojawiło się wiele głosów kwestionujących zasadność gromadzenia danych np. o ciążach. Według opozycji chodzi po prostu o kontrolę i jest to zbyt daleka ingerencja w prywatność kobiet.

- Zbieranie informacji o ciążach, o stanie zdrowia Polek nie byłoby niczym nadzwyczajnym, gdyby nie kontekst, w jakim do tego zbierania będzie dochodziło – podkreśla Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy. Jej zdaniem kobiety w nowej sytuacji prawnej będą bały się korzystać z pomocy lekarzy czy badań prenatalnych. - Kobieta będzie po prostu bała się korzystać z ochrony zdrowia, wiedząc, że informacja o ciąży będzie odnotowana, że jeżeli ta ciąża zostanie przerwana, jeżeli dojdzie do poronienia, jeżeli wyjedzie za granicę przerwać ciążę, to będzie się bała, że będzie ścigana przez prokuraturę – przekonuje posłanka.


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 20°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1011 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test