Po przyjęciu zgłoszenia o zaginięciu osoby, liczy się każda minuta. Policjanci sprawdzają wtedy każde miejsce, do którego osoba zaginiona mogła pójść. Do takiej sytuacji doszło kilka dni temu. Dyżurny z Dębicy odebrał zgłoszenie o zaginięciu 30-letniej mieszkanki Głobikowej. Z przekazanych informacji wynikało, że kobieta wyszła z domu 31 marca. Ponieważ 30-latce zdarzały się w przeszłości podobne sytuacje, początkowo domownicy liczyli, że wróci sama do domu. Jednak kiedy jej nieobecność się przedłużała, kilka dni później, zaniepokojeni domownicy poprosili policjantów o pomoc w jej poszukiwaniu.
Funkcjonariusze, wspólnie z mieszkańcem Głobikowej, który zna miejscowe niezamieszkane budynki, sprawdzali okolice oraz pustostany znajdujące się na terenie miejscowości. Podczas sprawdzenia kolejnego opuszczonego domu, policjanci zauważyli w dachu niewielki otwór. Podjęli decyzję o wejściu do środka. Po zejściu z poddasza, w niewielkim pomieszczeniu, znaleźli kobietę owiniętą w włókninę. Funkcjonariusze udzielili jej pierwszej pomocy i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Kobieta trafiła do szpitala pod opiekę lekarzy.