Biegi odbyły się na czterech dystansach: 10 km (Dycha Van Berde oraz Jaśnie Pana Nordic Dyszka dla miłośników nordic walking), 25 km (LoveLas), 50 km (Bardzo LoveLas) oraz 100 km (Seta z LoveLasem – ultramaraton). Każdy z biegów zgromadził biegaczy o różnych poziomach zaawansowania, co przełożyło się na niezwykłą atmosferę wzajemnego wsparcia i sportowej rywalizacji.
Rekord frekwencji i wysoka jakość organizacji
Lovelas 2024 okazał się wyjątkowy nie tylko ze względu na rekordową liczbę uczestników, ale także pod względem organizacyjnym. Organizatorzy zadbali o każdy szczegół: od precyzyjnego oznaczenia tras, przez dobrze zaopatrzone punkty żywieniowe, aż po sprawną obsługę biura zawodów. Dzięki temu wydarzenie zyskało uznanie uczestników, którzy nie szczędzili pochwał.
Chociaż drobne potknięcia zawsze się zdarzają, w tym roku były one marginalne. Zawodnicy niemal jednogłośnie podkreślali, że trasy były znakomicie oznaczone, co minimalizowało ryzyko zagubienia. Kilkanaście przypadków wydłużenia trasy przez uczestników wynikało głównie z chwilowego braku uwagi lub podążania za innymi zawodnikami.
Zależy nam na tym, aby każdy czuł się u nas dobrze zaopiekowano. Chociaż sami widzimy, co możemy poprawić, najważniejsze jest to, by zawodnicy nie odczuwali żadnych trudności. To dla nas największa satysfakcja – podkreślali organizatorzy.
Wyjątkowe historie uczestników
Lovelas to nie tylko sportowa rywalizacja, ale także niezwykłe historie biegaczy, którzy podejmują wyzwanie, by sprawdzić swoje możliwości. W ultramaratonie na 100 km wielu zawodników osiągnęło swoje życiowe rekordy. Jednym z uczestników był debiutant na tak długim dystansie, który mimo zejścia z trasy na 74. kilometrze zapowiedział, że wróci za rok, by zmierzyć się z pełnym wyzwaniem.
Krótsze dystanse, takie jak 25 km i 50 km, również cieszyły się dużą popularnością. Z kolei na trasie 10 km wielu amatorów biegania po raz pierwszy miało okazję zmierzyć się z leśnymi ścieżkami Puszczy Sandomierskiej.
Pogoda okazała się sprzymierzeńcem zawodników. Lekki chłód i suche warunki stworzyły niemal idealne warunki do biegu. – Puszcza o tej porze roku wygląda przepięknie, a świeże powietrze i delikatny mróz dodały wydarzeniu niepowtarzalnego klimatu – podkreślali uczestnicy.
Całoroczna praca kluczem do sukcesu
Lovelas to wynik nie tylko kilku dni intensywnej organizacji, ale całorocznej pracy zespołu Zabieganych Mielec. Stowarzyszenie regularnie angażuje się w biegowe życie Polski, organizując punkty żywieniowe na innych imprezach biegowych, uczestnicząc w wydarzeniach partnerskich oraz promując swoje działania na charytatywnych biegach i festiwalach biegowych.
Nasza obecność na biegach partnerskich pozwala nam budować zaufanie i rozpoznawalność. Nie jesteśmy widoczni tylko raz w roku podczas Lovelasa, ale przez cały czas, co procentuje coraz większym zainteresowaniem naszym wydarzeniem – tłumaczyli organizatorzy.
Plany na przyszłość
Organizatorzy podkreślają, że Lovelas pozostaje dla nich priorytetowym wydarzeniem, choć nie planują na razie powrotu do formatu „Czterech Pór Roku”, który zakładał organizację imprez w różnych porach roku. Jak przyznają, jedno wydarzenie o tak dużym rozmachu jest dla nich wyzwaniem, które wymaga odpowiedniego przygotowania logistycznego, a także dbałości o to, by pozostało źródłem satysfakcji zarówno dla nich, jak i ich rodzin.
Organizacja Lovelasa musi przede wszystkim sprawiać nam radość i być źródłem dumy. Nie chcemy, by stało się to obowiązkiem czy obciążeniem. Ważne jest również, aby budżet imprezy był odpowiednio zbilansowany, co pozwala nam rozwijać inne działania naszego stowarzyszenia – wyjaśnili organizatorzy.
Lovelas 2024 to kolejny dowód na to, że Mielec stał się ważnym punktem na mapie polskich biegów terenowych. Urokliwe trasy Puszczy Sandomierskiej, doskonała organizacja i rosnące zainteresowanie biegaczy gwarantują, że kolejne edycje będą równie udane. Do zobaczenia za rok!