Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Opieka nad niepełnosprawnymi inna niż wszystkie. "Przystanek Betlejem" chce rozwijać działalność pomocową

- To jest Środowiskowy Dom Samopomocy, czyli dzienny ośrodek wsparcia dla osób z niepełnoprawnościami. Głównie są tu osoby ze znacznymi stopniami, głównie są to osoby z porażeniami czterokończynowymi, bądź ze spektrum autyzmu. To jest takie połączenie i ono ma też swoje zalety - mówi Piotr Podgórski, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy "Przystanek Betlejem".

Środowiskowy Dom Samopomocy "Przystanek Betlejem" działa od 1997 roku, choć jego początki sięgają 1989 roku. Ośrodek wyrósł z ruchu społecznego, potrzeby serca i przyjaźni. Jego zadaniem jest pomoc niepełnosprawnym, a przede wszystkim zapewnienie: terapii, opieki, rehabilitacji, wypoczynku i integracji w atmosferze bezpieczeństwa i równowagi psychicznej.

Fundacja "Mleko i Miód" oraz Środowiskowy Dom Samopomocy "Przystanek Betlejem" to dwa podmioty gospodarcze działające na rzecz jednej grupy społecznej, na rzecz osób głęboko niepełnosprawnych. Współpracujemy od kilku lat i staramy się wyznaczać nowe kierunki, nowe trendy w opiece nad drugim człowiekiem. Przez kilka ostatnich lat wspólnie współpracując wyremontowaliśmy ośrodek, poczyniliśmy działania by tutaj podopieczni mieli jeszcze lepsze warunki do opieki i terapii - wyjaśnia Mariusz Łopata z Fundacji "Mleko i Miód".

Środowiskowy Dom Samopomocy "Przystanek Betlejem" znajduje się w Krakowie na os. Tysiąclecia tuż obok parafii pw. Maksymiliana Kolbego. W dziennym ośrodku wsparcia przebywa 29 osób z niepełnosprawnościami. Co ważne, tu szczególną uwagę stawia się na tworzenie więzi, komunikację i zrozumienie potrzeb drugiego człowieka.

 Samochód, który mamy w środku to nie jest mebel, który uatrakcyjnia przestrzeń i naszą infrastrukturę. Mieliśmy jednego z chłopaków, który ma głęboki autyzm, mamy go nadal, jest u nas i jednym z niewielu miejsc, w którym czuł się dobrze i bezpiecznie był samochód. Ścianka wspinaczkowa to kolejny etap, gdzie chcieliśmy zrobić coś, przez co chcieliśmy naszych niepełnosprawnych przyjaciół otworzyć na inne doznania, ale także dać możliwość zrealizowania swoich pasji pracownikom, którzy realizując je zabierają w swoją podróż tych niepełnosprawnych, naszych przyjaciół - tłumaczy Piotr Podgórski, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy "Przystanek Betlejem".

Przekraczając próg ośrodka od razu widać, że panuje tu serdeczność i spokój. Na twarzach podopiecznych goszczą uśmiechy, widać, że czują się tu bezpiecznie, jak w domu.

 Mamy zajęcia muzyczne, na których na przykład powstała płyta, mamy zajęcia teatralno-muzyczne, zajęcia socjoterapeutyczne, zajęcia kulinarne, zajęcia warsztatowe, na nich robimy jedyne w swoim rodzaju ikony, które wyglądają jak wyciągnięte ze starej, spalonej cerkwi. Piękne ikony, które robią nasi niepełnosprawni przyjaciele - opisuje Piotr Podgórski.

Ośrodek cały czas ewoluuje, a jego pracownicy wciąż szukają nowych rozwiązań potrzebnych w opiece nad niepełnosprawnymi oraz sposobów wsparcia i odciążenia ich rodzin.

 Staramy się wyznaczać nowe kierunki, nowe trendy. Takie ośrodki jak ten, dzienne ośrodki nie mają opieki wytchnieniowej, nie mają gabinetów lekarskich, zazwyczaj nie mają rehabilitanta. My już stworzyliśmy opiekę wytchnieniową, koszty związane z tym są ogromne, to jest około 250 tysięcy złotych rocznie. Teraz zbieramy na ten cel, by po prostu ulżyć rodzicom, którzy ponoszą ten trud opieki na co dzień, żeby po prostu mogli odetchnąć. Staramy się stworzyć gabinety lekarskie. Proszę sobie wyobrazić, że podopieczni, którzy często nie komunikują się ze światem zewnętrznym jak mogą powiedzieć co ich boli, co im dolega. Chcemy, by na stałe byli tu lekarze - wyjaśnia Mariusz Łopata z Fundacji "Mleko i Miód".

Podopiecznych Środowiskowego Domu Samopomocy "Przystanek Betlejem" oraz ich rodziny można wspomóc za pomocą Fundacji "Mleko i Miód", przekazując datki, bądź 1,5% podatku. Dzięki temu wsparciu, w przyszłości powstaną gabinety lekarskie na terenie ośrodka oraz rozwinie opieka wytchnieniowa, dzięki której niepełnosprawny zostanie zaopiekowany, a jego rodzina będzie mogła udać się do szpitala, sanatorium lub odpocząć od codziennego trudu opieki nad chorym dzieckiem.


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 24°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1009 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test