Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama
Polityka

Za 100 dni wybory prezydenckie. Krzysztof Janik komentuje trwającą kampanię

Do wyborów prezydenckich w Polsce pozostało 100 dni. Według TVP Info lista osób, które będą się ubiegać o miejsce w pałacu to już 20 nazwisk. Wśród nich są m.in. Rafał Trzaskowski (PO), Karol Nawrocki (popierany przez PiS), Sławomir Mentzen (Konfederacja), Szymon Hołownia (Polska 2050 i PSL), czy Magdalena Biejat (Nowa Lewica). O to, co może wydarzyć się przy urnach 18 maja zapytaliśmy nauczyciela akademickiego Krzysztofa Janika, byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Proszę się nie dać zwieźć różnego rodzaju magikom, którzy przepowiadają wynik tych wyborów, bo jak mówię nic twardego tu nie występuje. Wiemy natomiast jedno, że wszyscy uczestnicy, prawie wszyscy uczestnicy, tej batalii nie szczędzą sobie razów, nie czują granic, łamania pewnych zasad w polityce i budzi to moje zdumienia, a czasami nawet pewne zażenowanie. Wedle mnie opinia publiczna w Polsce jest ciągle rozedrgana, jesteśmy ciągle światkami różnego rodzaju potyczek, bijatyk, ataków znienacka, wypadów z lasu, więc trudno mi powiedzieć jak to się skończy, kto w tej konkurencji okaże się najbardziej sympatycznym, najbardziej przekonywającym. Myśmy w dziejach naszego kraju tylko raz mieli przypadek rozstrzygnięcia tych wyborów w pierwszej turze. Natomiast wszystkie pozostałe przypadki były dwuturowe, myślę, że będzie tak samo w tym roku. Oczywiste jest to, że część ludzi, która ma takie poczucie identyfikacji politycznej, ideowej w pierwszej turze zagłosuje na swojego kandydata, a w drugiej turze zagłosuje na mniejsze zło, czyli na tego, który ich w mniejszym stopniu odepchnie, odpycha od siebie – mówi Krzysztof Janik.

Wybory odbędą się 18 maja, ewentualna druga tura zaplanowana jest na 1 czerwca.

Obecnie jedynym kandydatem, który zebrał i zarejestrował wymaganą liczbę podpisów poparcia jest Sławomir Mentzen.


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 20°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 15 km/h

Reklama
Reklamadotacje dla MŚP
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test