Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama
Reklama

Tarnowscy policjanci odzyskali skradzione siłowniki od koparki

Doświadczenie i policyjny nos pomógł w zatrzymaniu złodzieja, a także odzyskanie skradzionego mienia wartego ponad 3600 złotych. Sprawca usłyszał zarzut kradzieży, a skradzione siłowniki wróciły do prawowitego właściciela.
  • Źródło: KMP Tarnów

Poniedziałkowy dzień nie zapowiadał się interesująco. Służba patrolowa i niezwykłe sprawy mieszkańców dzielnicy obsługiwanych przez asp. sztab. Mariusza Więcka oraz sierż. Patryka Ptaka. Radiowóz oznakowany w tempie patrolowym przejeżdża ulicą Dwernickiego w rejonie punktu skupu złomu. Obok stoi zaparkowany samochód dostawczy na numerach ukraińskich, a kierowca nerwowo próbuje uruchomić silnik i odjechać. Punkt skupu jeszcze jest zamknięty. Kierowca obywatel Ukrainy łamaną polszczyzną tłumaczy policjantom, że przywiózł złom, a właściwie to chciał pożyczyć łom.

W tym samym czasie dzielnicowy Więcek uzyskał informację, że kilka dni temu w jednej z firm na terenie Tarnowa, która naprawia maszyny budowlane, skradziono pomarańczowe siłowniki koparko-ładowarki będącej w naprawie.

W głębi placu przy wadze na ul. Dwernickiego widoczny był duży, pomarańczowy siłownik, a złuszczająca się z niego farba była również widoczna w przestrzeni ładunkowej dostawczaka, przy którym legitymowano mężczyznę. Dalsze ustalenia wskazały, że 55-latek zamieszkujący w powiecie tarnowskim dokonał kradzieży trzech siłowników wartych ponad 3600 złotych i sprzedał je w punkcie skupu złomu. Podczas przesłuchania przyznał się do kradzieży tłumacząc, że pozostawione siłowniki, według niego, były przeznaczone na złom… więc je zabrał.

Został przesłuchany i przedstawiono mu zarzut kradzieży mienia. Będzie odpowiadał przed tarnowskim sądem z wolnej stopy. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

 


Podziel się
Oceń

Reklama

Dziękujemy za przeczytanie artykułu do końca. Bądź na bieżąco! Polub naszą stronę na FACEBOOKU!

Reklama
Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” Wernisaż wystawa „Rembrandt Van Rijn – akwaforty” - 25 kwietnia, godz. 18, Galeria ESCEK. Organizator – Dom Kultury SCK.Mecenasem wystawy jest Gminny Ośrodek Kultury w Luzinie. * * *Nie trzeba być znawcą sztuki, żeby skojarzyć to nazwisko – Rembrandt. Ale o tym, że oprócz „Straży nocnej”, czy „Lekcji anatomii doktora Tulpa” i blisko 300 innych obrazów olejnych, ten wielki malarz holenderskiego „złotego wieku” był także rysownikiem i autorem grafik - wie niewielu. A zostawił po sobie tyle samo prac graficznych, co obrazów. Mielecka publiczność będzie miała okazję zapoznać się ze sporą kolekcją akwafort jego autorstwa. Prace, które zobaczymy na wystawie, nie zostały odbite w czasach Rembrandta, lecz 200 lat później, a zawdzięczamy je genialnemu rytownikowi francuskiemu, Armandowi Durandowi. To on podjął wyzwanie uratowania przed zniszczeniem grafik Mistrza, którym groziło zniszczenie z powodu kwasu, który zawierał papier, na którym tworzył Rembrandt. Rolą Armanda Duranda było zakonserwowanie istniejących płyt miedzianych oraz odtworzenie, na podstawie oryginalnych odbitek, tych płyt, które przepadły. Był rok 1864, a zlecenie pochodziło od rządu francuskiego, w którym pośredniczył dyrektor francuskiej Biblioteki Narodowej przy Luwrze. Każda płytkę odtwarzano przez naświetlanie odbitki „z epoki" lampą łukową. Odwzorowane na metalu wgłębienia zgadzały się z oryginalnymi co do jednej tysięcznej milimetra. Wszystko to daleko przed epoką komputerową! Do odtwarzania i odrestaurowania płyt używano materiałów najwyższej jakości, m.in. srebra, amalgamatu, stali, rtęci i miedzi. Do druku grafik użyto kolejnego nowoczesnego „wynalazku” – odpornego na działanie czasu papieru czerpanego. Metoda zastosowana przy odtwarzaniu płyt była tak precyzyjna, że po zakończeniu prac nad grafikami Rembrandta państwo francuskie zakazało jej używania w obawie przed wykorzystaniem jej do produkcji fałszywych pieniędzy. Dzięki niej jednak grafiki Rembrandta ocalono. Dla wielu wystawa ta będzie sporym zaskoczeniem. W odróżnieniu od sporych gabarytowo obrazów olejnych, grafiki Rembrandta są małe, niewiele większe niż etykieta na pudełku zapałek. Dlaczego? Teorie na ten temat są różne. Według niektórych oszczędzał na materiałach, bo przez całe życie miał kłopoty finansowe. Inni domyślali się, że traktował je jako szkice do przyszłych, już wielkoformatowych prac malarskich. Dlaczego jednak „rył” w miedzi, zamiast po prostu rysować bezpośrednio na papierze? Grafiki tworzył w latach 1628-1665. Główne tematy to portrety matki, studia postaci wieśniaków, przedstawicieli różnych warstw społecznych (również żebraków), sceny z Nowego Testamentu, holenderskie pejzaże, sceny rodzajowe oraz portrety. Wystawa będzie prezentowana w Galerii ESCEK do 8 czerwca. Data rozpoczęcia wydarzenia: 25.04.2025 18:00
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 23°C Miasto: Mielec

Ciśnienie: 1008 hPa
Wiatr: 23 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
NAPISZ DO NAS

WIADOMOŚĆ Z MIELEC.TV

Reklama
test