Seria pożarów traw i nieużytków, do której dochodzi na terenie powiatu mieleckiego, stanowi poważne wyzwanie dla lokalnych służb ratowniczych. Strażacy, zarówno z jednostek OSP jak i PSP, nieustannie interweniują w różnych miejscowościach, w takich gminach jak Borowa, Radomyśl Wielki, Gmina Mielec czy Wadowice Górne, próbując opanować sytuację. W Małopolsce odnotowano dzisiaj pierwszą ofiarę tego procederu.
Do tragedii doszło w poniedziałek 10 marca przed godz. 13.00 w Sance w powiecie krakowskim. Wezwanym na miejsce pożaru traw strażakom i ratownikom nie udało się uratować życia 78-letniego mężczyzny - przekazał rzecznik prasowy małopolskiego komendanta PSP Hubert Ciepły, cytowany przez PAP i portal remiza.com.pl.
Pomimo licznych akcji profilaktycznych i obowiązujących zakazów, problem wypalania traw nadal pozostaje aktualny, co wskazuje na potrzebę zwiększenia świadomości społecznej na temat potencjalnych zagrożeń. Umyślne podpalenia nie tylko angażują siły strażackie, ale mogą również prowadzić do niebezpiecznych sytuacji, zagrażających życiu ludzi i zwierząt oraz niszczących cenne ekosystemy. Tylko dzisiaj strażacy w powiecie mieleckim interweniowali już ponad 10 razy w całym regionie.
Zakaz wypalania wynika z art. 130a ust. 1 ustawy o ochronie przyrody (Dz.U. z 2022 poz. 916): Kto usuwa roślinność przez wypalanie z gruntów rolnych, obszarów kolejowych, pasów przydrożnych, trzcinowisk lub szuwarów, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 30 000 zł. Co więcej, jeśli w wyniku podpalenia trawy dojdzie do pożaru, który sprowadzi zagrożenie utraty zdrowia lub życia wielu osób albo spowoduje zniszczenie mienia wielkich rozmiarów, to sprawca – zgodnie z zapisami Kodeksu karnego – podlega karze pozbawienia wolności do nawet 10 lat.