Ta data zostanie już na zawsze w mojej pamięci... Tegoroczny dzień matki, 26 maja, okazał się dla nas tragiczny. Zamiast radośnie i wspólnie spędzonego dnia, pojawiły się łzy, rozpacz, niedowierzanie i modlitwa. Mateusz miał wypadek samochodowy -mówi Małgorzata, mama Mateusza.
Walka o jego życie trwała prawie tydzień. Syn doznał poważnych obrażeń wewnętrznych, w tym złamania żeber i przerwania odcinka kręgosłupa. To z kolei przełożyło się na niedowład kończyn dolnych i sprawiło, że Mati może obecnie poruszać się jedynie na wózku.
Na całe szczęście Mateusz jest już przytomny, a jego stan jest stabilny. W najbliższym czasie musi rozpocząć wymagającą rehabilitację, aby mieć szansę zawalczyć o swoje zdrowie i sprawność. Mati jest bardzo zdeterminowany i zmotywowany. Chciałby znów samodzielnie się poruszać.
Syn zawsze, gdy tylko miał możliwość, pomagał innym. Każdy, kto go dobrze zna, wie, że to chłopak „z sercem na dłoni”. Teraz sam potrzebuje naszego wsparcia, jak nigdy wcześniej. Mimo że jest to dla niego najtrudniejszy okres w życiu, cały czas walczy i pragnie normalności - mówi jego mama.
Od momentu wybudzenia się, uśmiecha się do swoich najbliższych. Jest zmotywowany i przygotowany na ciężką pracę, która będzie trwać przynajmniej kilka miesięcy. Proszę, pomóż mu odzyskać sprawność, marzenia i dotychczasowe życie!